Wprawdzie z marca tego roku, o tragicznej (samobójczej) śmierci kapłana, do rodziny i parafian w Kunowie..., ale bardzo mądre, mocne, pouczające, zawsze aktualne i
do każdego z nas...
Umiłowani w Panu Bracia Kapłani, Drodzy Parafianie
Kunowscy, Czcigodni Rodzice zmarłego Kapłana i wszyscy uczestnicy pogrzebu.
W tym bardzo trudnym momencie pragniemy wszyscy zanurzyć się w Bożym
Miłosierdziu i raz jeszcze wyznać "Jezu Ufam Tobie".
Wiemy, że czyn samobójczy jest najdobitniejszym wyrazem czyjejś tragedii.
Czynem sprzecznym z podstawowym dążeniem człowieka do zachowania życia i
ucieczką od wszystkiego, co zagraża jego biologicznemu istnieniu. Przede
wszystkim jednak samobójstwo jest wielkim problemem moralnym człowieka w
krańcowym osamotnieniu. Składają się na nie niepowodzenia życiowe,
osobiste klęski życiowe w sprawach, z którymi człowiek wiąże sens swojego
istnienia. Ludzie, którzy wybierają ten sposób odejścia z tego świata, przeżywają
zazwyczaj ogromny ciężar samotności. Są przekonani że nikt i nic nie
zdoła ich uwolnić od trudnej sytuacji, w której się znaleźli. Zjawia się
natarczywa myśl, że jedynym rozwiązaniem jest zakończenie życia. Ze świadomości
znikają wszystkie racje i motywy, którymi dotąd się kierowali. Przerwanie biegu
własnego życia, jest ostatnim krokiem poprzedzanym zazwyczaj przez próby
ratowania siebie.
Człowiek szuka pomocnej ręki, oczekuje wskazań dotyczących rozwiązania trudnych
problemów, których sam nie potrafi dostrzec. To dowodzi, że odpowiedzialność za
czyn samobójczy spada również na otoczenie, że należałoby wręcz mówić o
współodpowiedzialności za popełnienie samobójstwa. Dlatego też każda wiadomość
o odebraniu sobie przez kogoś sobie życia, jest oskarżeniem rzuconym
wadliwym relacjom międzyludzkim, więzom społecznym, obojętności na los tych, z
którymi winniśmy tworzyć wzajemną więź, tworzyć komunię. Czyn samobójczy domaga
się zatem weryfikacji autentyzmu życia społeczności chrześcijańskiej, w
której taka tragiczna śmierć miewa miejsce. Z chrześcijańskiego punktu widzenia
taki czyn, niezależnie od tego czy jest on popełniony przez kapłana, czy też
przez wiernego świeckiego, nie może być pod żadnym pozorem uznany za
dopuszczalny, czy choćby za dający się w niektórych przypadkach usprawiedliwić
jakąś ważną racją. Bóg nie uprawnił człowieka do dysponowania życiem ludzkim
ani cudzym, ani własnym. Obwarował swoją wolę surowym zakazem zabijania. W
tym ograniczeniu wyraża się wielkie dobrodziejstwo ochrony życia przed błędnym
wartościowaniem, także własnego istnienia, przed zagubieniem poczucia świętości
życia, oraz przed utratą zmysłu pierwszeństwa woli Bożej przed zamysłami
ludzkimi. Chociaż samobójstwo jako czyn przeciwny woli Bożej jest ze swej
istoty ciężkim grzechem nie podobna wyrokować o szczególnym przypadku, czy
samobójca był w pełni odpowiedzialny za podjęcie tragicznej decyzji, czy też
nie. Z tego powodu nie odmawia się samobójcom chrześcijańskiego pogrzebu, o ile
tylko wiadomo, że pogrzeb taki nie jest sprzeczny z wolą zmarłego.
Drodzy bracia i siostry!
Rozpętana ostatnio kampania nienawiści do Kościoła i kapłanów odbija się
boleśnie o niejedno serce kapłańskie, które może się załamać.
Dlatego proszę Was bądźcie przy waszych kapłanach. Nie pozwólcie by pozostawali
osamotnieni. Niech słowa Św. Pawła apostoła: "Jedni drugich ciężary noście
i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe" będą zasadą życia wiernych świeckich
i kapłanów w każdej parafii.
Wy sami zachowujcie o nieżyjącym Księdzu Proboszczu dobre wspomnienie i należną
wdzięczność, ponieważ On żył i pracował dla Was. Czuwajcie aby nikt dramatu
Jego śmierci nie używał do nikczemnych celów. Niech gorąca modlitwa, dobre
uczynki, a nade wszystko Msze św. w Jego intencji, uproszą mu u
Boga wieczny odpoczynek.
Złączony duchowo z wszystkimi uczestnikami liturgii pogrzebowej, przekazuję
każdemu z Was pokrzepiające Boże błogosławieństwo.
(-)Ks. Arcybiskup Metropolita
Stanisław Gądecki